Monday, March 18, 2013

Rozdział 5


________________________________________________________
Lise
________________________________________________________
Obudziło mnie uderzanie deszczu o metalową blachę, zastępującą dach. Otwierając oczy, na początku wszystko było zamazane, lecz z każdym mrugnięciem, obraz wyostrzał się. Znajdowałam się w jakiejś starej chacie. Szare ściany były poobdzierane i podrapane przez jakieś dzikie zwierzę. Pewnie przez niedźwiedzia, bo nie wyobrażam sobie innego stwora, który mógłby to zrobić. Na podłodze porozrzucane były gałęzie, liście, talerze, kubki, miski i lekko pozłacane na końcach uchwytów sztućce. Ogólnie w pomieszczeniu zauważyłam tylko kilka mebli; dwa krzesła, drewniany stolik, szafka nocna i łóżko na którym obecnie leżałam.

Czułam się, jakby zaraz cały świat miał się zawalić na moją głowę. Powoli podniosłam obolałe ciało, czego od razu pożałowałam, bo zachciało mi się wymiotować. Upadłam z powrotem na twarde łóżko.

- Musisz odpocząć - powiedział ktoś, delikatnie zasuwając kosmyk moich włosów za ucho - Połóż się i nie ruszaj głową.

- Gdzie jestem? - spytałam słabo.

- Jestem tutaj z tobą - dopiero teraz zauważyłam, że zamazana postać nachylająca się nade mną to Conner. Patrzył na mnie smutnym spojrzeniem i gładził ręką mój policzek - Cały czas...

Posłusznie leżałam na materacu, czując pulsowanie w skroniach. Byłam wpatrzona w szarą ścianę. Oczy same mi się zamykały, chociaż byłam pewna, że spałam już od dłuższego czasu.

- Gdzie jestem? - powtórzyłam pytanie z większą siłą w głosie.

- Leż spokojnie.

- Conner! - burknęłam na niego cicho.

Spuścił wzrok i odwrócił się w stronę drzwi, zakrywając przy tym twarz. Nie wiedziałam czy chciał ukryć łzy, czy po prostu był zmęczony. A może to i to? Zaklęłam w duszy.

- Co się dzieje? - byłam przerażona brakiem jego odwagi i zdecydowania. Głos mi się trzęsł, lecz nawet nie próbowałam tego zamaskować - Conner, proszę cię, powiedz mi o co chodzi. Musisz mi to wszystko...

- Lise... - przerwał mi załamanym tonem - Ja nawet nie wiem od czego mam zacząć.

Podniosłam się jak najwolniej umiałam. Tym razem tylko lekko zakręciło mi się w głowie, ale przytrzymałam się poręczy, więc nie upadłam. Mężczyzna ciągle stał odwrócony ode mnie. Chwilę się wahałam, ale w końcu położyłam swoją rękę na jego plecach. Wstałam i klękłam przy nim.

Zawsze, jak się spotykaliśmym moje serce biło jak oszalałe, a motylki w moim brzuchu gilgotały, jak nigdy wcześniej. Teraz jednak tak nie było... Dziwne. Lecz to pewnie ze zmęczenia. Przyzwyczaiłam się już do jego towarzystwa. Zawsze umiał mnie pocieszyć, lecz teraz role się odwróciły - to on potrzebował mojego wsparcia. Zobaczyłam to w jego oczach. Był zmartwiony i roztrzęsiony.

Milczałam, myśląc, co zrobić. W końcu przybliżyłam swoją głowę do jego, aby wyszeptać mu na ucho kilka słów na pocieszenie.

Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, nauczyciel odwrócił się, a nasze usta zetknęły się w długim, właściwie nie kończącym się pocałunku. Na początku doznałam wielkiego szoku i miałam to przerwać, lecz nie byłam w stanie powstrzymać emocji, które nas ze sobą splotły i nie mogły się poluzować. Rzuciłam się na Conner'a ogarnięta nagle wielką falą gorąca, a ten podniósł mnie z niewyobrażalną lekkością i oparł o szafkę. Oplotłam swoje nogi wokół jego bioder, a on objął mnie rękami w talii.
Czułam to pożądanie, które nami zawładnęło. Nawet nie zauważyłam kiedy Conner ściągnął ze mnie koszulkę, ani kiedy zrobiłam to samo z jego ubraniem. Nawet pomimo znakomicie wyrzeźbionego ciała mężczyzny, nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu. Czarne, bardzo pociągające i seksowne.

- Chyba nie powinniśmy... - wydyszałam, ledwo biorąc oddech przed kolejnym pocałunkiem.

- Tak, nie powinniśmy - przyznał, choć mimo to nie przestaliśmy. Całus.

Położyłam ręce na jego plecach. Wydawało mi się, że ma jakąś bliznę na łopatce, ciągnącą się ku dołu. Nie, zaraz... Dwie blizny. Byłam jednak zbyt podniecona, żeby się teraz tym przejmować. Na to przyjdzie czas potem.

- O cholera - drzwi otworzyły się, a w nich ukazała się kobieca postać - Może ja przyjdę później?

Odruchowo, Conner i ja odsunęliśmy się od siebie. Najszybciej jak umiałam przeszukałam wzrokiem cały pokój w poszukiwaniu mojej czarnej bluzki. Bez efektów. Zaczęłam panikować, rozglądając się na wszystkie strony. Nagle tuż pod moimi nogami pojawił się top, który chwilę potem miałam już na sobie. Odetchnęłam, próbując się rozluźnić.

- Nie ma za co - powiedziała rozbawionym tonem kobieta.

- Co ty tu robisz? - spytał czarnowłosy.

- Chciałam sprawdzić, czy już jej powiedziałeś o twoim prawdziwym obliczu - mrugnęła do niego - Ale skoro tutaj jest, to pewnie już wie. No i jak wrażenia? - tym razem słowa skierowała do mnie - To musi być coś strasznego, dowiedzieć się, że właściwie z obcą ci teraz osobą, łączyło cię kiedyś takie uczucie. Albo o tych stworach, że one naprawdę istnieją i to pośród ludzi! Pewnie przeżyłaś niezły szok - uśmiechnęła się podekscytowana - No ale cóż... Skoro się tak dobrze dogadujecie, jak było przed chwilą widać, to stwierdzam, że jednak dobrze to przyjęłaś. Nie bałaś się tego robić z Upadłym Aniołem? Nie, żebym twierdziła, że jest w tym gorszy, bo nie próbowałam, ale krążą plotki, że jest dosyć ostro, a z tego co wiem nigdy jeszcze nie uprawiałaś seksu - umilkła, spoglądając z ukosa na mężczyznę.

Conner zrobił zestresowaną minę i spojrzał na moją reakcję. Chyba tylko ja w tym pokoju nie wiedziałam o co chodzi, lecz czułam, że zaraz się dowiem...

6 comments:

  1. No to Conner znalazł się w ie komfortowej sytuacji.
    A Lise?
    Ciekawi mnie jej reakcja na wieść, że jej nauczyciel jest Upadłym Aniołem.
    Ja na jej miejscu bym się spaliła ze wstydu jakby obca baba powiedziała, że jeszcze nie .. no wiesz.. :)
    Czy mogłabyś mnie informować o NN? Byłabym ci wdzięczna :)
    pozdrawiam :*
    ( na-drodze-do-szczescia.bloog.pl )

    ReplyDelete
  2. Uhuhu! To się nieźle podziało! Byłam pewna, że już wylądują w łóżku, a tu taki okropny przerywnik w postaci tej kobiety! Aghr! Okropne! No cóż, myślę, że Lise nieźle się na Connera wścieknie za to, że jej nie powiedział. A jemu to naprawdę współczuje :c
    Czekam na NN :)) ! Mam nadzieję, że szybko się pojawi :D
    PS. Ale z jednej strony pierwszy SEX w takim okropnym miejscu? Może lepiej, że to się nie stało ^^ Czekam na coś romantyczniejszego :P

    ReplyDelete
  3. Nie spodziewałam się... Tylko co znaczy "Upadły Anioł"? w sensie czym oni się zajmują? Szkoda, że im przerwali, super scena. Dzisiaj przeczytałam calość i najpierw pisałaś, że on uczy polskiego, potem, że jednak matematyki. Zapraszam do mnie http://kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz rację, wybacz za pomyłkę. Od początku miało być, że uczy polskiego :)
      No i również chętnie wpadnę na Twojego bloga :)

      Delete
  4. Zapraszam serdecznie na trójeczkę czyli " Pamiętaj, że upadanie to rzecz ludzka. Nie wolno się załamywać. Sztuką nie jest poddać się, a wstać i iść dalej przed siebie. W końcu przestanie się upadać… " na http://na-drodze-do-szczescia.bloog.pl/ .
    Bardzo liczę na szczery komentarz z Twojej strony.
    Pozdrawiam, Jaga20098 :*
    Jeśli nie czytasz, zignoruj.

    ReplyDelete
  5. Witam! ;D
    Gdyby się nudziło, to zapraszam na opowiadanie o siatkarzach: http://walcze-bo-warto.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam poziomkowa ;)

    ReplyDelete